“Świadomy Gdańsk” to społeczny mini projekt mojego autorstwa przy współpracy z Visit Gdańsk mający na celu pokazanie Wam 8 dzielnic Gdańska z lokalnej, nieturystycznej perspektywy. Dzięki temu każdy z Was kto szuka miejsc z dala od utartego szlaku, będzie mógł “skorzystać” z ukrytych zakamarków tego miasta. Odkryjesz lokalne kawiarnie, odwiedzisz piękne uliczki oraz posłuchasz o ciekawych ludziach, o których nie przeczytasz w przewodniku. Prócz poniższego artykułu przejdę się każdą z wybranych dzielnic i przedstawię ją na insta stories na swoim profilu na Instagramie (LINK). Dzięki temu zobaczysz ciut inny Gdańsk, Gdańsk widziany oczami lokalsa, który na podróżach zjadł zęby. Ruszamy!
Stocznia
Jeśli ktoś mnie zapyta o miejsce w Gdańsku, które najszybciej się zmienia, to bez zastanowienia wymienię dawne tereny postoczniowe! Prócz bagażu wydarzeń historycznych z XIX, XX wieku, które znajdziemy na każdym kroku, dawna kolebka “Solidarności’ staję się dobrą alternatywą dla turystów i mieszkańców Trójmiasta, którzy szukają rozrywki. Jeszcze do niedawna ruina i symbol bankructwa obecnie znak symbiozy pomiędzy przemysłem, a historią. Stocznia przechodzi swoją drugą młodość, a wydarzenia kulturalne grają pierwsze skrzypce. Świetne wibracje, pomysłowe zagospodarowanie terenu, nieszablonowa muzyka i pyszne jedzenie; przyciągają tłumy w każdy wakacyjny weekend. Jesteśmy świadkami powstawania nowoczesnej dzielnicy – Młodego Miasta. Nastała swojego rodzaju moda na Stocznię i pewnie szybko się nie skończy. Nie dziwię się, jest co oglądać!
Montownia U-bootów
Choć prawie każdy Polak wie, że stocznia jest symbolem wolności, demokracji i Solidarności, nie każdy zna jej starsze dzieje. To miejsce gdzie, historia ostatnich 200 lat przenika się wzajemnie i tworzy mozaikę niesamowitych wspomnień! Dosyć tego patosu kochani, czas na fakty i pokazanie Wam ciekawostek tego pięknego miejsca.
Pierwszym przystankiem podczas mojego spaceru miała być Stocznia Cesarska. Ale zanim tam dotarłem, mój wzrok przyciągnęła ogromna ceglana bryła, która bezpowrotnie została zapomniana przez cały Boży świat. A szkoda, ponieważ ma bardzo ciekawą historię do opowiedzenia. Co to? To dawna montowania U-bootów, która z zewnątrz wygląda niepozornie, a rzeczywistości jest to pięciokondygnacyjna żelbetonowa konstrukcja, która została wybudowana przed II wojną światową. W trakcie wojny montowany tu silniki do u-bootów. Po wojnie była magazynem, a w latach 90-tych dyskoteką. Obecnie powoli zaczynają się tutaj pracę nad modernizacją tego miejsca w nowoczesny kompleks mieszkań i lokali gastronomicznych. Będzie się działo! Jest to ostatnia szansa aby zobaczyć ten zabytkowy budynek przed nieuchronną transformacją!
Stocznia Cesarska
Mijając za plecami montownię, docieram do mega ciekawej Stoczni Cesarskiej. Jej początki sięgają połowy XIX wieku, kiedy rząd Królestwa Prus wykupił ziemię po obu brzegach Martwej Wisły w celu bazowania tam swojej floty. Przed 1918 stocznia była jednym z głównych ośrodków budowy okrętów podwodnych dla niemieckiej floty. Po II wojnie światowej budynki oddano w polskie ręce i utworzono Stocznię Gdańską.
Wchodząc na teren stoczni cesarskiej przenosimy się w czasie i przestrzeni ponieważ mamy do czynienia z ponad 200 letnią historią! Zwiedzanie zacząłem od starej kuźni, gdzie moim oczom ukazał się pokaźny piec. Przechadzając się starymi halami stoczniowymi dostawałem aż gęsiej skórki. Jest tam magicznie.
Następnie wychodząc na zewnątrz nie da się nie zauważyć słynnych rzeźb Czesława Podleśnego, które skłaniają do refleksji i przyciągają tłumy fotografów. Pojawiły się tam w czerwcu 2019 roku i są zbudowane z materiałów odpadowych, które artysta zebrał zresztą sam. Może autor tym sposobem chce nas przestrzec przed nadmiernym gromadzeniem i nieustannym kupowaniem? Jeśli tak, to się pod tym podpisuję!
Idąc dalej pośród wysłużonych budynków postoczniowych moim celem jest ogromny 30 metrowy żuraw – M3 wyprodukowany w latach 60-tych. To nowa atrakcja na turystycznej mapie Gdańska i świetny punkt widokowy z panoramą 360°. Oczywiście nie zawahałem się wspiąć na szczyt. Widok: po prostu wow! Zresztą sami zerknijcie na zdjęcia! Uwielbiam takie atrakcje. Koszt wspinaczki to 15 zł, ale idzie w całości na Fundację Społecznie Bezpieczni (najlepiej kupić on line z lekkim wyprzedzeniem, szczególnie w okresie wakacyjnym).
To tylko pare z miejscówek, które znajdziecie na stoczni cesarskiej. Jest tego więcej. Zachęcam do wejścia na stronę i odbycia wirtualnego spaceru!
Ulica Elektryków
No to idziemy dalej! Żuraw zostawiam za sobą i zachęcony dobrą nutą wchodzę na ulicę Elektryków, która od czwartku do niedzieli tętni życiem. Ludzie się bawią, tańczą, piją i…przede wszystkim jedzą! A jest co jeść. Kto głodny trafi bez pudła. Nowo otwarty food corner – W4 Food Squat – w starym trzystumetrowym posttoczniowym budynku robi wrażenie, a konwoje foodtrucków dzielnie służą głodomorom! Skusiłem się i ja!
Ulica jest otoczona stoczniowymi halami, na jej końcu można zobaczyć budowany statek, a w niedalekiej oddali widać stoczniowe żurawie. Ten widok działa na wyobraźnię i zmysły. W szczególności jeśli lokalny DJ gra na żywo na scenie zaaranżowanej z kontenerów. Kolejnym ważnym punktem na Elektryków jest klub B90 uznawany za jeden z najlepszych klubów muzycznych w Polsce. Słynący z ultra dobrego nagłośnienie i świetnej obsługi oraz świetnego festiwalu – Soundrive. Niezależnie od zachcianek, każdy tutaj znajdzie coś dla siebie.
100cznia i warsztat Lecha Wałęsy
To nie koniec kulinarnych i imprezowych doznań. Jak tylko wyjdziemy z ulicy Elektryków i skręcimy w prawo idąc w stronę SKM-ki naszym oczom ukaże się kontenerowa warownia! Jest to idealne miejsce do spędzania czasu na wolnym powietrzu, spróbowania (znowu!) pysznego street foodowego jedzenia i zapoznania się z pracami trójmiejskich i zagranicznych artystów.
Można powiedzieć śmiało, że 100cznia podebrała Sopotowi zarówno turystów jak i palmę pierwszeństwa odnośnie najbardziej popularnej miejscówki w Trójmieście. Prócz wspomnianych, kontenerów znajdziecie tutaj strefę relaksu, gdzie można wypocząć na ustawionych na piasku leżakach. Czasami organizowane są pokazy filmów, a w trakcie Mistrzostw Świata w piłce nożnej 2018, pokazywano mecze na żywo! Jeśli ktoś nie ma ochoty na przeciskanie się między tłumami, najlepiej odwiedzić to miejsce za dnia, wtedy jest znacznie luźniej.
Co ciekawe, mało kto wie, że tuż obok 100czni znajduje się zapomniany przez cały świat warsztat, gdzie pracował Lech Wałęsa! Mały niepozorny budynek, pozostawiony sam sobie każdego dnia omijany jest przez dziesiątki turystów. Mam nadzieję, że niebawem się to zmieni i zostanie odpowiednio oznaczony. Co by nie mówić, to tu rodziła się legenda Solidarnośći.
Nowe Miasto
To dopiero początek. Tereny postoczniowe czeka dalsza reaktywacja i potrwa to parę lat. Ale już widać jak wielki potencjał ma to miejsce. Za jakiś czas będzie to najmodniejsze miejsce do życia i eksploracji Gdańska. Dlatego łapcie plecaki i ruszajcie na stocznię, zanim jeszcze nie przeszła całkowitej transformacji. Osobiście wracam tam często i będę wracać. To miejsce mnie inspiruje i zawsze wprowadza w pozytywne wibracje. Dlatego mówię Ci: Stoczniuj, leżakuj, dokuj! #CzasNaGdańsk!!
Wojciech Jurojć
Ostatnie wpisy Wojciech Jurojć (zobacz wszystkie)
- Jak i dlaczego medytować w pracy? Prosta technika dla każdego. - 13/06/2022
- Jak sobie pomóc w trakcie stresu, czyli 8 rad na samopomoc. - 04/03/2022
- Najlepsze kawiarnie w Gdańsku! TOP 5! - 23/10/2021