Powoli sytuacja w turystyce ulega zmianie i każdy z nas zaczyna marzyć o dalekim wyjeździe! Jestem pewien, że niebawem będziemy mogli znowu podróżować, choć pewnie już na innych warunkach. Byłoby pięknie zmienić otoczenie, przeżyć przygodę albo po prostu zaszyć się gdzieś pośród natury. Chcielibyście?
Ja bardzo! No właśnie, skoro mowa o podróżach, przygotowałem dla Was moją listę 10 marzeń, które zawsze chciałem zrealizować. I wiecie co? Udało mi się to zrobić w ciągu ostatnich 11 lat podróżowania. Planujcie i spełniajcie marzenia. Niech Wam tekst służy i inspiruje!
1. Zobaczyć świętą rzekę Ganges w Indiach
W 2009 roku wyjechałem pierwszy raz do Azji na 3 miesięczną praktykę studencką. Gdy złapałem trochę czasu dla siebie, pojechałem do Świętego miasta – Varanasi. Marzyłem aby zobaczyć słynne ghaty i rzekę Ganges, która przepływa przez miasto. Obraz setek ludzi, kąpiący się i żyjący przy rzece do dziś mnie szokuje i zachwyca. Było to mistyczne doświadczenie, gdzie czułem się jakbym cofnął się o setki lat w czasie. Jak to piszę aż mam ciarki na ciele!
2. Skoczyć z 1500 metrów w przepaść u podnóża Himalajów (paragliding).
Będąc w 2009 roku w Indiach, nie mogłem nie zobaczyć Himalajów. Wybrałem się do Nepalu i zatrzymałem się w mieście Pokhara. Zawsze chciałem spróbować paraglidingu. Nadarzyła się ku temu genialna okazja. Wjechałem na jeden z lokalnych szczytów i po przywdzianiu spadochronu, skoczyłem w przepaść wraz z instruktorem. Poziom adrenaliny milion! I te widoki…
3. Wykąpać się na „Niebiańskiej Plaży” w Tajlandii, zanim zostanie zadeptana.
Po złapaniu azjatyckiego bakcylu, zaraz po studiach w 2010 roku wyjechałem do Tajlandii. Zostałem tam na rok pracując w Bangkoku. Pamiętam jak pierwszy raz wylądowałem na Maya Beach w Południowej Tajlandii. Zobaczyłem zapierającą w dech piersiach plażę, znaną wszystkim z filmu „The Beach” z boskim Leo Di Caprio w roli głównej. To były jeszcze te czasy, gdy nie było tylu turystów (2008 rok: 170 osób w ciągu całego dnia vs 2018 rok: 3500!), więc widok był niesamowity a ruch turystyczny znikomy. Dziś niestety plaża jest już zamknięta, ponieważ flora i fauna zostały zdewastowane przez natłok turystów.
4. Przejechać się skuterem wzdłuż wybrzeża wietnamskiego
W 2013 roku rzuciłem pracę w korporacji i udałem się na parę miesięcy z plecakiem do Azji. Jednym z moich celów było wynajęcie skutera i przejechanie się po wiecznie zielonych wzgórzach Wietnamu oraz pięknym wybrzeżu w okolicach Danang. Przygoda na 102!
5. Zdobyć drugi, najwyższy szczyt Afryki – Kenia
W 2014 zostałem zaproszony przez mojego przyjaciele na jego wielkie kenijskie wesele w Nairobi. Nie byłbym sobą, jeśli nie skorzystałbym z możliwości wspinaczki na 2 najwyższy szczyt Afryki – Mt. Kenya ( 5200 m.n.p.)! To były najcięższe 4 dni mojego życia, gdzie wchodziłem na szczyt i spałem w prowizorycznych schroniskach. W tyłek wchodziły drzazgi, a ciepły śpiwór wcale nie dawał ciepła. Krew, pot i łzy. Ale wschód słońca i satysfakcja wejścia na szczyt…bezcenna.
6. Spędzić parę nocy w środku Sri Lańskiej dżungli
Z kolei w 2015 roku, złapałem plecak i poleciałem na miesiąc na Sri Lankę. Chciałem przeżyć przygodę. 7 dni wolontariacko pracowałem i żyłem w sercu sri lańskiej dżungli. Co tam robiłem? Pomagałem budować ośrodek detoksykacyjny dla osób uzależnionych. Najbardziej chillowy czas w moim życiu. Wstawałem i kładłem się spać wraz ze wschodami i zachodami słońca. Eat, pray and love! No i najważniejsze. Przygody z tego wyjazdu zainspirowała mnie by napisać książkę “Spotkania w Azji”!
7. Zagubić się w dzikich górach Iranu
4 lata temu wraz z przyjaciółmi wybraliśmy się do Iranu bez żadnego planu. Miało być dziko i swojsko. I było. Przez nasze gapiostwo wylądowaliśmy w północno zachodnim paśmie gór Elburs, gdzie zmuszeni byliśmy do całodniowej wędrówki w poszukiwaniu wioski i oznak ludzkiego życia. Choć strach i śmierć zajrzały nam w oczy, po dziś dzień nie byłem w miejscu, gdzie panował taki spokój, cisza i błogostan. Czasem warto się zgubić!
8. Dać się uszczypnąć w najstarszej dżungli świata – Malezja
Kto lubi niewygodne warunki i cudowną przyrodę temu polecam Negara Park w Malezji. Udałem się tam podczas zimy 2017 roku. W jednej z najstarszych dżungli świata można podziwiać piękną naturę i…wszechobecne szczypawki. Oczywiście nie raz, nie dwa moja krew służyła jako pożywienie dla spragnionych szczypawek! Natura, natura i jeszcze raz natura…
9. Spać na wodzie w dzikim zakątku Rosji – Karelia
Kocham jeziora i lasy. Jeszcze bardziej kocham dzikie jeziora i bezkresne lasy, bez obecności innych ludzi. Taka jest Karelia. Ogromne połacie naturalnych zasobów ziemi, przeplatane jeziorami i rzekami. Kto szuka spokoju, tu na pewno go znajdzie.
10. Odwiedzić kraj, gdzie nie znajdę żadnego turysty – Abchazja
Region, który jest bliski mojemu sercu. 2 lata temu jechałem tam z wielkimi obawami i wątpliwościami. Stereotyp Abchazji jawił się w mojej głowie jako niebzepieczne miejsce, objęte działaniami wojennymi. Rzeczywistość była zupełnie inna. Zastałem piękne, puste plaże, nieskazitelną naturę oraz dziki Kaukaz. Do tego ludzie byli super mili. Przeniosłem się w czasie i przestrzeni zwiedzając tropikalny skansen dawnego ZSRR. Wiecie co? Nie spotkałem żadnego turysty z Zachodu!
Trochę tego było. Wymieniłem tylko 10, ale pewnie miałbym dla Was w zanadrzu jeszcze jedną TOP 10 jakbym się uparł. Te wspomnienia zostaną ze mną na zawsze. Ale nie samymi wspomnieniami człowiek żyje! Jeszcze bardziej wolę wymyślać nowe destynacje. Dlatego kochani. Jak z Wami? Śmiało napiszcie mi jakie są Wasze marzenia podróżnicze? Chętnie dodam je do swojej listy!
By the way jeśli zainteresowały Was historie i chcielibyście dowiedzieć się więcej o tych miejscach i przygodach, to zapraszam do przeczytania mojej książki [LINK]!
Wojciech Jurojć
Ostatnie wpisy Wojciech Jurojć (zobacz wszystkie)
- Jak i dlaczego medytować w pracy? Prosta technika dla każdego. - 13/06/2022
- Jak sobie pomóc w trakcie stresu, czyli 8 rad na samopomoc. - 04/03/2022
- Najlepsze kawiarnie w Gdańsku! TOP 5! - 23/10/2021